Historia systemów operacyjnych

Każdy użytkownik komputera korzysta na co dzień z systemu operacyjnego, często nawet nie wiedząc, że tak właśnie nazywa się Windows, którego używa. Przyjęło się, że systemy operacyjne są i działają, dlatego nie trzeba się nimi przejmować.
Nikt nie zastanawia się, jak radziły sobie komputery zanim pojawiły się nowoczesne systemy. A tymczasem historia ich powstania jest niezwykle fascynująca!

Wszystko zaczęło się ponad pół wieku temu – w 1956 roku, kiedy to firma General Motors wypuściła na rynek pierwszy system operacyjny - General Motors North American Aviation Input/Output System. Określenie „system operacyjny” było jednak mocno naciągane. System ten potrafił jedynie przetwarzać dane z kart dziurkowanych. Jako że w tamtych czasach tworzono oprogramowanie wyłącznie dedykowane poszczególnym maszynom, zainstalowano go w około 40 kopiach.

Kilka lat później, w 1964 roku rozpoczęto jednak produkcję uniwersalnych systemów operacyjnych. Uczyniła to firma IBM, a koszt wynosił 50 milionów dolarów. Gdy pod koniec lat sześćdziesiątych pojawiły się mniejsze komputery (nie zajmujące już całego pomieszczenia, a jedynie przypominające dużą szafę), rozpoczęto trzymać się pewnych standardów, które obowiązują do dziś.

Wtedy też pojawił się Unix, z którego wywodzą się wszystkie systemy operacyjne prócz Windowsa. Unix uważa się za pierwszy współczesny system operacyjny. Pojawiła się hierarchiczna struktura plików, podział na katalogi czy wielozadaniowość. Napisano go w nowym języku programowania – w C. Wcześniej, każdy system operacyjny przypisany był danemu sprzętowi. Dzięki tej innowacji, Unixa można było zainstalować praktycznie na każdym komputerze.

Kilka lat później, w 1973 roku, pojawił się pierwszy system operacyjny z graficznym interfejsem – Xerox Alto. Wykorzystywano go jedynie do 1981 roku i to tylko w celach badawczych.

W 1981 roku firma Microsoft wypuściła na rynek MS-DOS – prosty system operacyjny, który zapoczątkował przełom – instalowano go bowiem w komputerach osobistych.

W 1983 roku firma Apple produkuje pierwszy komputer biurkowy, który umożliwiał nawigację za pomocą myszy i pulpitu. Była to inspiracja dla Microsoftu, który w 1985 roku wypuszcza na rynek Windows 1.0 z graficznym intefejsem. Prawdziwą furorę robi jednak dopiero Windows NT, który pojawia się na rynku rok po pierwszym systemie operacyjnym Open Source – Linuksem. Od tamtego czasu zaczynają się już prężnie rozwijać nowoczesne, znane nam dziś, systemy operacyjne, które są prawdziwymi kopalniami funkcji – mają wbudowane wiele narzędzi, ułatwiających zarządzanie projektami, nawet tymi najbardziej zaawansowanymi.

Warto też wspomnieć o systemach operacyjnych na urządzenia mobilne. Ich historia rozpoczęła się już w 1989 roku, kiedy to pojawia się poprzednik systemu operacyjnego Symbian – Epoc16. Potem pojawia się już Windows Mobile i Android.

Odrobina uśmiechu na weekend.

Naprawa laptopa

Laptopy stają się coraz bardziej popularnym urządzeniem w naszym domu, wypierają powoli prądożerne komputery stacjonarne oraz umożliwiają np. korzystanie z internetu w każdym dosłownie miejscu. Jednak jak to bywa często z nowoczesną elektroniką, czasem lubi się zepsuć w najmniej odpowiednim momencie. Chyba każdy z nas posiada, albo ma znajomego, który posiada laptopa. Zwłaszcza wśród młodzieży jest to bardzo popularne urządzenie, głownie ze względu na jego mobilność. Przenośny komputer umożliwia m.in. korzystanie z internetu poza domem, w szkole, w kawiarni, na ulicy. Jest to dla niektórych niezbędne narzędzie pracy. Jednak po pracy notebooka można używać także do rozrywki, są modele, które dzięki swoim parametrom umożliwiają granie nawet w najnowsze gry, nie mówiąc już o słuchaniu muzyki, czy oglądaniu filmów.

Jednak im bardziej zaawansowana technologia, tym większa szansa na jakąś awarię. Mocne karty graficzne, mocne procesory wydzielają niestety dość dużo ciepła, co nie jest zbyt wskazane dla naszych laptopów, które po przegrzaniu mogą się już wiecej nie uruchomić. Także korzystanie z komputera w pewnych miejscach zwiększa ryzyko, ze nasz kochany sprzęt może gdzieś upaść lub może np. zostać zalany płynem.

W takim wypadku należy zwrócić sie o pomoc do specjalisty. Takim najlepszym miejscem, gdzie możemy pójść jest na pewno serwis laptopów, który na pewno znajduje się gdzieś w okolicy, a jeśli nie, to konkretną firmę można znaleźć choćby w internecie. Warto też popytać wśród znajomych, by móc wybrać sprawdzone miejsce, cieszące się dobrą opinią. W każdym większym mieście na pewno znajduje się kilka takich serwisów:

www.soft-serwis.com.pl 

Jednak naprawa laptopa może czasami okazać się bardzo czasochłonna, czasami wręcz niemożliwa... Teoretycznie wszystko się da naprawić, jednak bywa, że koszt takiej usługi może okazać się po prostu nieopłacalną inwestycją. Dobre serwisy proponują wtedy odkupienie zepsutego laptopa i ewentualnie zakup nowego na korzystnych warunkach.

Co to jest google +1 i jak go używać.

Od jakiegoś czasu można zauważyć pewny tajemniczy przycisk +1 pojawiający się na prawie wszystkich stronach internetowych. Może zastanawiacie się co to takiego i do czego ma służyć. Pozwólcie więc, że wam wszystko wyjaśnię.

Otóż, przycisk ten jest odpowiedzią Google na rosnącą popularność facebooka. Po kilku latach „panowania” w internecie, ta najpopularniejsza przeglądarka na świecie musiała ustąpić z pierwszego miejsca temu serwisowi społecznościowemu. Nikt nie spodziewał się, że pozycja Google może zostać przez kogoś zagrożona, a na pewno nie w tak krótkim czasie. Rzeczywistość jednak okazała się brutalna.

Próbując ratować swoją pozycję na rynku, Google postanowiło zaatakować wprowadzając swoją wersję serwisu społecznościowego. Dzięki przyciskowi +1 użytkownicy sieci mogą rekomendować strony, które im się podobają. Jest to odpowiedź na ‘like button’ używany na facebooku. Aby korzystać z tego przycisku należy najpierw być zalogowanym na koncie Google. Naciskając go dajemy światu sygnał, że coś nam się podoba i warto to zobaczyć. Każdy wtedy będzie mógł zobaczyć ile rekomendacji ma dana strona i na tej podstawie ocenić, czy warto ją przeglądać czy nie. Jeśli z jakiś powodów zmienimy zdanie lub naciśniemy przez pomyłkę, to możemy wszystko cofnąć klikając ponownie przycisk +1 lub skasować to w swoim profilu Google.
Jakie są więc szanse na to, że Google dobierze się do kawałka tortu jakim są serwisy społecznościowe? Z 20 milionami zarejestrowanych użytkowników, porównując do ponad 500 milionów na Facebooku, nie mają się co na razie mierzyć. Ale nie ma co ich skazywać zbyt wcześnie na porażkę. Skoro się do tego zabrali to na pewno będzie to coś dużego, inaczej Google by się w to nie bawiło.

Jak więc można to wykorzystać dla siebie?

Po pierwsze, jest to dobry sposób na budowanie własnej marki. Rekomendując wartościowe i ciekawe serwisy możemy pokazać światu kim na prawdę jesteśmy. Jeśli ludzie będą lubieć to co polecamy, to możemy z czasem zyskać miano ‘eksperta’ w swojej dziedzinie.


Po drugie, jest to niesamowity sposób na wypozycjonowanie swojej strony, jeśli takową posiadamy. Im więcej razy nasza strona będzie rekomendowana tym wyższą pozycję w wyszukiwarce dostaniemy. A jeśli nasi znajomi (z google) będą czegoś szukać co my zarekomendujemy, to pojawi się to na pierwszej stronie w wynikach wyszukiwania.


Z czasem funkcjonalność przycisku +1 powinna się zwiększać. Na razie jest to dość ‘świeży’ pomysł, więc należy go obserwować i patrzeć w którą stronę będzie się rozwijał. Znając Google możemy się spodziewać, że będzie to w przyszłości odgrywało dość znaczącą rolę.

mojeinwestycje.blogspot.com

Prawda i mity o tanim drukowaniu.

Prawda i mity o tanim drukowaniu.
Co jest prawdą a co tylko mitem jeśli chodzi o drukowanie i uzywanie alternatywnych materiałów eksploatacyjnych do drukarek.
Czy tak na prawdę istnieje idealne rozwiązanie omijające używanie oryginalnych materiałów eksploatacyjnych do druku...? Otóż temat jest bardziej złożony, niż mogłoby się wydawać. Po pierwsze i przede wszystkim musimy ustalić tak naprawdę na, którym aspekcie druku najbardziej nam zależy. Oczywiście najważniejszy dla nas będzie stosunek jakości do ceny, w związku z czym należy zadecydować czy praca, nad którą się skoncentrujemy wymaga najwyższej jakości czy też może jest produktem masowym więc w jego przypadku jakość spada na plan dalszy. Nie wolno uwierzyć nam, że instalując w naszej drukarce tusz nieoryginalny nie stracimy jakości druku. Jest to spowodowane tym, iż producenci tuszów trzymają ich dokładny skład chemiczny w najwyższej tajemnicy. Ów skład jest oczywiście formułą opatentowaną i mają oni wyłączność na jego produkcję. Biorąc pod uwagę te dwa niezwykle istotne szczegóły należy uznać, że większa lub mniejsza strata jakości na pewno wystąpi. Z drugiej jednak strony producenci prowadzą szeroko zakrojone kampanie „informacyjne”, które w gruncie rzeczy są kampaniami chroniącymi ich interesy handlowe, strasząc nie zawsze mając uzasadnione powody użytkowników swoich produktów różnymi nawet najstraszniejszymi skutkami używania zamiennych tuszy lub zestawów uzupełniających. Innym bardzo często stosowanym wybiegiem marketingowym jest proces produkcji , który ma utrudniać uzupełnianie ich pigmentami od innych producentów. Oczywiście ta metoda również jest systematycznie omijana przez tych drugich bo jak wiemy „potrzeba jest Matką wynalazku”.
Oczywiście decyzja dotycząca wyboru tuszu oryginalnego czy też alternatywnego zawsze należeć będzie do nas. Możemy oczywiście wziąć pod uwagę porady, zalecenia producenta, opinie innych użytkowników ale najużyteczniejsze dla nas będzie własne doświadczenie. Dlatego zachęcam do prób i porównań bo jak wiemy prawda leży zawsze po środku.
Mając nadzieję, że zawarte w tym artykule porady i wskazówki przybliżą choć trochę problem taniego drukowania zachęcam do ostrożności, która pomoże nam uniknąć straconego czasu, zniszczenia sprzętu lub utraty wielogodzinnej pracy.
Albercik.pl